Jak widze takie komentarze "Idzie w dobrym kierunku żeby stać sie Kurosawą 21 wieku :) Tak mi sie wydaje że jest rownie pokręcony jak A.K :)" to ogarnia mnie ROZPACZ. KITANO Kurosawą 21 wieku. O matko!!!! Ja nie chce zyc!!! A czy wogole Kurosawa byl pokrecony??!!!!!!!! Bo Kitano to jest na pewno( ale raczej w malo pochlebnym sensie).
Hm? Dokładnie? Po za tym Kurosawa też był pokrecony, jego filmy były hmm... melodramatyczne na swój sposób i na swój sposób dziwaczne. Jeżeli filmy Kitano nie są dziewczne na swój sposób, to naprawde. Rozumiem peewnie znalazł by sie lepszy następca Kurosawy, jak np. Wong Kar-Wai, ale filmy Kar-Wai'a są w tym samym stylu co Kurosawy, co nie znaczy że są gorsze od filmów Kitano. Kitano tak jak Kurosawa, wyrobił swój, własny, niepowtażalny styl, który widać w każdym jego filmie, czy to jest film o gangsterach, czy lekka komedia, czy film o samurajach czy w ogole jakiś odjechany w kosmos "psychodelik".
Dalej po kilku miesiącach upieram sie przy tym samym. Kitano jest następcą Kurosawy.
"Rozumiem peewnie znalazł by sie lepszy następca Kurosawy, jak np. Wong Kar-Wai, ale filmy Kar-Wai'a są w tym samym stylu co Kurosawy, co nie znaczy że są gorsze od filmów Kitano."
Bardzo dziwnie piszesz. Praktycznie nie można zrozumieć twoich myśli. Bariera jest chyba twoja swoista gramatyka tudzież jej braki. Czy chcesz powiedzieć, że Kar-Wai tworzył w tym samym stylu co Kurosawa, przez co nie może być lepszym od Kitano, który w takim samym stylu nie tworzył, co Cesarz Kina?
małe sprostowanie:
styl Kar-Waia i Kurosawy NIE SĄ NA PEWNO takie same, tzn nie można rozpatrywać w ten sam sposób filmów tych dwóch reżyserów. Inna kultura, inny typ internacjonalności obu reżyserów i ich dzieł. Inne cechy techniczne. Inne wzorce, którymi się posługują. Nie chcę tu wszystkiego wyjaśniać, bo to zbyt męczące. Radzę po prostu coś poczytać - archiwalne numery KINA (Wong Kar-Wai), może... coś Anety Pierzchały o Akirze Kurosawie, może Alicja Helman?
nie zgodzę się (wyjątkowo) następcą Kurosawy moż zpstać jedynie Japończyk a nie reżyser z hong-kongu a wiąże sie to z typem i charakterystyką kinematografii japońskiej
Koleś, nie rozumiesz mistrza jakim jest Beat Takeshi (jego pseudonimu artystycznego też napewno nie zansz) o ile zrozumiałeś choć jeden jego film (Zatoichi może?)
Takeshi obrkążył dwa razy kurosawe i wongkwaiskwara i pomachał im na dowidzenia mieczykiem:) Prawda jest taka, że Takeshi ze wszytkiego robi wielkie dzieła.
Najpierw obczajta "scena nad morzem".
po za tym Kitano jako jeden z nielicznych robi de facto kino autorskie, specyficzne, nie ogląda się na to co ludzie powiedzą.
Jezeli chodzi o Japonczykow to zdecydowanie wole Takashi'ego Miike. Chociaz Kitano tez nie pogardze ;).
miike tak samo:D:D:D Chociaż już inna stylistyka. BTW Miike robi Yattamana, a producentem jest Stephen Chow:D
I strasznie "zawajdził" tym gestem. Trzeba mieć niezły tupet, żeby uważać siebie za strażnika narodowej kinematografii.
Tak na prawdę nazywanie kogokolwiek "Kurosawą XXI wieku" to jakaś pomyłka. Kurosawa był jeden jedyny i tyle. Takie podejście wynika według mnie, że gro ludzi z kinem japońskim kojarzy Kurosawę i Kitano tylko i wyłącznie, bo pierwszy jest klasykiem a drugi jest modny. To tak jakby nazwać któregokolwiek amerykańskiego reżysera naszych czasów "Orsonem Wellesem XXI wieku", to jakaś pomyłka. Spuścizna Kurosawy jest wielka i na pewno większość reżyserów współczesnych korzysta z tego, ale umieszczanie tego w kontekście następca-mistrz jest trochę nie na miejscu według mnie. Zwłaszcza, że nie tylko Kurosawa stworzył obecne kino japońskie. pozdrawiam
A Wajda ma taki tupet, jeśli można wiedziec? Bo troche nie rozumiem tego określenia "zawajdził".
Pzdr.
Powiem wam tak. Nie bądźcie wieśniaki.
Przecież przy okazji pokazów i nagród na festiwalach za "Hana Bi" Takeshi Kitano został namaszczony przez Akirę Kurosawę na spadkobiercę dorobku kinematografii japońskiej. Więc, nie wiem po co tak pieprzycie.