Kultowa dla wielu fanów seria, która święciła triumfy na początku lat 90' na niezapomnianym kanale Polonia 1, teraz w wersji filmowej. Jak wyszło? Naprawdę dobrze. Poszukiwanie kolejnych części magicznej czaszki przez naszych ulubionych złoczyńców – bandy Drombo, na usługach owładniętego rządzą Dokurobeya, nieuniknione starcia z brygadą Yattaman a wszystko to w starym, dobrym stylu. Lekko głupawy klimacik został zachowany z czego jestem bardzo zadowolony. Nie zabrakło także energetycznej kosteczki na wzmocnienie :D Któż to jednak skradł całe to show? Chyba nie trudno się domyśleć... tak, tak... kapitalna, pełna wdzięku, czarująca Miss Doronjo o pięknym głosie, na barwę którego nie znajduję przymiotnika. Kyoko naprawdę wczuła się w tę rolę, celowo grając „z przymrużeniem oka”, bez skrępowania, niezwykle „lekko”, dzięki czemu wyszło tak zabawnie i wdzięcznie. Podsumowując - wszystko razem pozytywnie mnie zaskoczyło. Dodatkowo utworek końcowy stał się moją sztandarową piosenką tego lata.
Dla zainteresowanych, ciekawostka - kot z podniesioną łapą, zastępujący Sfinksa to nie zwykły, przypadkowy futrzak, czy wygłup reżysera bez jakiegokolwiek znaczenia, a niezwykle często spotykany na japońskich ulicach, dworcach czy w barach, maneki neko – witający kot, będący od wieków symbolem bogactwa, powodzenia jak i wszelkiej pomyślności, odganiający jednocześnie złe duchy, które tylko czekają, aby narobić ludziom kłopotów. To oczywiście tylko wstęp do ciekawej historii, jaka kryje się za tym niepozornym kociakiem o puszystym ogonku.


PS

Na końcowych napisach film się nie kończy :)